Bejmy Wielkopolan - część 6. Zarobki w budowlance [INFOGRAFIKA]
Według statystyk hossa w budownictwie trwa. Coraz więcej oddanych do użytku obiektów, coraz więcej pozwoleń na budowę, niemalejący popyt na mieszkania, a także mijająca powoli niepewność w gospodarce sprzyja inwestycjom. Firmy budowlane na brak zamówień nie mogą narzekać, ale kolejny rok z rzędu cierpią na niedobór pracowników. Znalezienie dobrego fachowca to dla właścicieli zwłaszcza średnich i małych firm budowlanych wyzwanie, od którego może zależeć istnienie przedsiębiorstwa.
- W krótkim okresie odszedł mi na emeryturę majster, później za granicę wyjechało dwóch murarzy - mówi właściciel niewielkiej firmy budowlanej z Poznania, pracującej jako podwykonawca deweloperów. - Żeby dotrzymać zobowiązań, musiałem szybko kogoś zatrudnić.
Problemem było już znalezienie osób o odpowiednich kwalifikacjach. Kolejna sprawa to naprawdę duże wymagania dotyczące warunków pracy.
Pracodawcy z branży budowlanej powtarzają, że chcąc utrzymać pracownika, trzeba zarówno zapewnić mu regularne podwyżki, a zatrudnienie na umowę o pracę, a także szereg atrakcyjnych pozapłacowych benefitów.
Badania Wojewódzkiego Urzędu Pracy wskazują od co najmniej kilku lat, że praktycznie wszystkie zawody budowlane są na liście zawodów deficytowych w naszym województwie. Choć kształcących się w nich przybywa - pracodawcy w dalszym ciągu konkurują ze sobą na płace i warunki pracy. Wciąż potrzebni są betoniarze i zbrojarze, cieśle i stolarze budowlani, tynkarze, posadzkarze, monterzy instalacji budowlanych. Od potencjalnych pracowników pracodawcy wymagają również doświadczenia zawodowego.
Coraz częściej lukę na rynku budowlanym uzupełniają pracownicy z Ukrainy - zatrudniani legalnie, jednak na ogół mniej wymagający, jeśli chodzi o płace.
Szczególnie poszukiwani są pracownicy średniego szczebla - majstrowie, kierownicy robót pod warunkiem, że mają uprawnienia budowlane. Bez kłopotu znajdują też zatrudnienie inżynierowie.
- Już dawno mógłbym przestać pracować - mówi emerytowany inżynier budownictwa, pełniący funkcję inspektora nadzoru inwestorskiego. - Kilka lat temu planowałem, że będę aktywny jeszcze rok, dwa, ale prawda jest taka, że często zgadzam się na kolejne zlecenie, bo pracodawca, którego znam od lat, mnie uprosi. I tak to trwa z roku na rok.
Jednak chłonny rynek pracy i dobre warunki zatrudnienia nie wszędzie oznaczają to samo. O ile w powiecie poznańskim i samym mieście dobry murarz, cieśla czy operator ciężkiego sprzętu praktycznie może dyktować warunki, a zatrudnienie na umowę o pracę to standard, o tyle w powiatach, w których bezrobocie jest wyższe, umowa o pracę nie jest aż tak oczywista, a i zarobki są niższe.
Sprawdź, ile zarabia się w budowlance w Wielkopolsce!