Gangi przedwojennego Lublina. Krwawe igrzyska
Ignacy Wardak zmarł w drodze do szpitala. Ten, który mu zadał śmiertelne pchnięcie nożem, wzniósł do góry ręce w tryumfalnym geście. Nie cieszył się długo.
Walka o władzę w przedwojennym lubelskim półświatku przestępczym przypominała zawody sportowe. Obowiązywał system pucharowy: przegrywający odpadał, zwycięzca brał wszystko.
Wynik rozgrywki należało uszanować. To była kwestia honoru.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień