Które opolskie szpitale znajdą się w sieci
Sejm przyjął ustawę o sieci szpitali, która zmienia zasady ich finansowania. Kilku placówkom z naszego regionu może grozić likwidacja.
Długo wyczekiwana ustawa o sieci szpitali została przyjęta przez Sejm w czwartek.
Najważniejsza zmiana jest taka, że placówki istotne z punktu widzenia zabezpieczenia dostępu do świadczeń zdrowotnych będą miały zagwarantowaną stabilność i ciągłość finansowania. Zamiast stawać do kontraktów, będą otrzymywały ryczałty. Pozostałe jednostki również mają otrzymać możliwość dostępu do pieniędzy publicznych, bo wspomniane kontrakty całkowicie nie znikną. Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że to krok w dobrą stronę.
- Leczenie będzie skoordynowane, szpital zapewni pacjentowi kompleksową opiekę, począwszy od ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, poprzez opiekę szpitalną, aż po rehabilitację, poprawi się dostęp do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej - tłumaczy Milena Kruszewska, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Ustawa zakłada, że w sieci znajdą się te szpitale, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ i w których funkcjonuje izba przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy. Nie zostaną do niej włączone natomiast szpitale jednoprofilowe, czyli głównie małe placówki. Na Opolszczyźnie taki problem jest m.in. z centrum rehabilitacji w Korfantowie. Ale nie tylko.
W sieci znajdą się te szpitale, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ i w których funkcjonuje izba przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy.
- Opolszczyźnie grozi zamknięcie szpitali jednoprofilowych w Korfantowie, Białej czy Głuchołazach - uważa Rajmund Miller, lekarz i opolski poseł PO, członek sejmowej Komisji Zdrowia. - W ciągu ostatniego roku wydłużyły się kolejki do lekarza, choć PiS obiecywał ich skrócenie. Tymczasem mniejsza liczba szpitali oznacza dalsze ich wydłużenie.
W opolskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia nikt nie znalazł w piątek czasu na rozmowę z dziennikarzem nto na temat nowej ustawy i związanych z nią szans oraz zagrożeń. Nieoficjalnie wiadomo, że szpital w Korfantowie będzie mógł z powodzeniem starać się o pieniądze w ramach kontraktów. Sęk w tym, że tych pieniędzy ma być stosunkowo mało. 91 procent całego budżetu ma iść właśnie na szpitale sieciowe, a dla pozostałych zostanie jedynie 9 procent.
Pierwotnie projekt konkretnej sieci opolskich szpitali, które mają mieć zagwarantowane finansowanie, miał być gotowy do końca marca. - Termin ten został jednak wydłużony do końca czerwca - informuje Violetta Porowska, wicewojewoda opolski, odpowiedzialna m.in. za sprawy zdrowia.
Beata Czempiel, dyrektor szpitala w Strzelcach Opolskich, przyznaje, że nie ma większych obaw związanych z wprowadzaną siecią szpitali. - Ryczałty mają być ustalane na poziomie kontraktów z 2015 roku wraz z nadwykonaniami - tłumaczy. - To jest dość korzystne rozwiązanie. Ponadto mówi się o tym, że wycena jednego punktu ma się zwiększyć.
Ale zbija argumenty ministra zdrowia, że w nowym systemie ma być mniej biurokracji. - Mamy już ryczałt na szpitalny oddział ratunkowy i tam wcale nie ma mniej sprawozdań. Argument o zmniejszeniu biurokracji mnie nie przekonuje - dodaje dyr. Czempiel.
Inni dyrektorzy powiatowych szpitali także raczej śpią spokojnie i nie obawiają się negatywnych skutków reformy. Wszystko wskazuje na to, że kłopotów unikną prywatne kliniki serca. Samodzielnie funkcjonujący Oddział Kardiologii Inwazyjnej, Elektrostymulacji i Angiologii PAKS z Kędzierzyna-Koźla nie może być włączony do sieci szpitali, ale połączy się z kozielskim szpitalem powiatowym. Od 1 października kozielski szpital powiatowy część usług kardiologii nieinwazyjnej będzie wykonywał samodzielnie, a usługi kardiologii inwazyjnej ma kupować w podmiocie zewnętrznym, czyli klinice serca.
- To zapewni przede wszystkim stabilizację wykonywanych usług co do ilości i jakości na cztery lata. Podniesie też rangę naszego szpitala - podkreśla dyrektor kozielskiego szpitala Marek Staszewski.
Krytycznie do zmian odnosi się natomiast Naczelna Izba Lekarska. W swoim oświadczeniu izba przekonuje, że radykalna zmiana zasad finansowania świadczeń oraz organizacji opieki szpitalnej, opieki specjalistycznej oraz nocnej i świątecznej pomocy doprowadzi do chaosu oraz zmniejszenia dostępności do świadczeń.
„Niezrozumiałym jest też fakt pominięcia kryteriów jakości i efektywności udzielania świadczeń, co zdecydowanie osłabi konkurencyjność podmiotów, która miała istotny wpływ na zwiększenie liczby udzielanych świadczeń, poprawę ich jakości oraz poprawę efektywności systemu ochrony zdrowia” - czytamy w oświadczeniu.
Z kolei wg byłego prezesa NFZ Andrzeja Sośnierza, szpital, który otrzymuje budżet naliczony z góry, będzie patrzył na pacjenta jak na potencjalny wydatek i doprowadzi to do prób pozbycia się „kosztownych pacjentów”. Jego zdaniem nowa ustawa nie zwiększa ilości pieniędzy na funkcjonowanie służby zdrowia.