Najnowszy Elf musiał hamować, ale wyjedzie na tory [infografika]
Bydgoska firma może startować w przetargach na dostawy pociągów dla Zachodniopomorskiego i Łódzkiego - uznała Krajowa Izba Odwoławcza.
Pesa zgłosiła do KIO, że warunki przetargowe w obu województwach zostały sformułowane tak, by nie mogła startować. Najpierw (19 maja) zapadł wyrok w sprawie łódzkiego przetargu. Krajowa Izba Odwoławcza stwierdziła, że wykluczenie z udziału w nim bydgoskiej fabryki ogranicza konkurencję.
Jak już pisaliśmy, Łódzka Kolej Aglomeracyjna chce kupić 14 pociągów. Przewoźnik postawił jednak warunki, które dyskryminowały Pesę. Według pierwotnych zapisów, bydgoski producent nie miał prawa przystąpić do przetargu z powodu braku doświadczenia. Oferty mogły bowiem składać tylko firmy, które wyprodukowały już wcześniej co najmniej cztery pociągi z systemem sterowania europejskiego i spełniają normy TSI - uniwersalne, ujednolicone w skali Europy zasady konstrukcji. Czyli, w Polsce powalczyć o dostawy pociągów mogły tylko Stad-ler, Newag oraz Alstom. Pesa odwołała się do KIO. Izba zgodziła się z jej stanowiskiem i poparła, że wymagania dotyczące doświadczenia i zezwolenia zgodności z TSI ograniczają konkurencję na rynku, zarówno w tym, jak i w przyszłych przetargach. Przyznała, że żaden z zamawiających w przeszłości nie stawiał takich warunków.
Identyczna sytuacja powtórzyła się w Zachodniopomorskiem. Województwo zamierza wzbogacić tabor o 17 nowych pojazdów. W tej sprawie wyrok właśnie zapadł i z podobnym skutkiem. Według KIO, bydgoska fabryka ma wystarczające doświadczenie i zdolności produkcyjne, które dają rękojmię należytego wykonania zamówienia. W uzasadnieniu znalazło się też stwierdzenie, że inną rzeczą jest opisanie, iż dostarczane pojazdy mają być zgodne z TSI, a inną wymaganie wylegitymowania się posiadaniem zezwolenia na etapie postępowania i takie wymaganie jest zbyt wygórowane, co ogranicza konkurencję.
W obu przypadkach KIO uwzględniła odwołania Pesy w całości i nakazała zamawiającym zmianę warunków. Dla firmy oznacza to, że będzie mogła przedstawić swoją ofertę na dostawy elektrycznych zespołów trakcyjnych, Elfów, zarówno w województwie zachodniopomorskim, jak i w łódzkim.
- Decyzji izby nie traktujemy w kategoriach zwycięstwa, ponieważ zależy nam na partnerskich relacjach z klientami - podkreśla Marcin Jędryczka, członek zarządu i dyrektor marketingu Pesy. - Walczyliśmy o prawo przedstawienia oferty, a jestem przekonany, że Elf2, nad którym od dawna pracujemy, spełni oczekiwania zamawiających i pasażerów. Pojazd powstaje na bazie naszych doświadczeń i będzie najnowocześniejszym tego typu pociągiem na polskim rynku.
Dodajmy, że pojawiła się również szansa, iż zamówione w Pesie tramwaje dla Moskwy, których 20 stoi od roku na bocznicy bydgoskiej fabryki, zostaną wreszcie odebrane przez rosyjskiego klienta. Firma liczy na realizację tego kontraktu, co może otworzyć jej drogę na rynek wschodni.