Naładowani adrenaliną i... prądem, czyli szkoła przeżycia na dwóch kółkach
Jest pięknie, a przy tym strasznie. Bo hulajnogiści i rowerzyści śmigają na zmianę po chodnikach, ścieżkach rowerowych, jezdniach, przejściach dla pieszych… Często powodują niebezpieczne sytuacje, czasem wypadki.
Hulajnoga i rower to coraz popularniejsze środki transportu osobistego, a przy tym ekologiczne i z założenia zdrowe dla użytkowników. W komunikacyjnym miejskim szczycie są sprawniejsze i szybsze od grzęznących w korkach samochodów. Tylko przyklasnąć! Ale też skarcić tych, którzy łapiąc wiatr we włosy i buzując adrenaliną, łamią przepisy, za nic mają rozsądek, ryzykują własnym i innych życiem.
- Jasny szlag mnie trafia, gdy idąc chodnikiem co chwilę jestem wyprzedzana przez szalonych ludzi na rowerach i hulajnogach. Nie ma takiego, który by zwolnił, zachował bezpieczną prędkość. Potrafią głośno zadzwonić, myśląc pewnie: spadaj mi kobieto z drogi! – skarży się pani Anna z Bydgoszczy.
- Wciąż nie pojawiły się zapowiadane od dawna przepisy regulujące poruszanie się na hulajnogach i innych urządzeniach transportu osobistego, jak się je określa. Dlatego użytkowników tych urządzeń traktujemy zgodnie z teraz obowiązującym prawem, czyli jako pieszych - wyjaśnia kom. Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Więcej czytaj w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień