Dżenneta i Mirosław Bogdanowiczowie po ponad trzech miesiącach od tragicznego pożaru ich Tatarskiej Jurty w Kruszynianach, zdążyli się już podnieść. Nie rozpaczają nad tym co się stało, choć ogień strawił cały ich dobytek. Wzięli się od razu do...
Straż pojawiła się szybko, tyle że w hydrantach... zabrakło wody. Drewniany budynek Tatarskiej Jurty w ciągu kilku minut zajął się ogniem.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.