- Nie zapłacił za colę, zabrał dwie butelki i wyszedł z lokalu. Wtedy obsługa wyskoczyła z zaplecza i pobiegła za nim - zeznawał wczoraj główny, ostatni świadek w sprawie zabójstwa 21-letniego ełczanina przed lokalem z kebabem.
Szukał lepszego życia. Przyjechał do Polski, podjął studia i... siedzi za kratami. Może spędzić tam resztę swoich dni, bo śmiertelnie dźgnął nożem klienta ełckiego baru.
Suwalczanin groził właścicielowi baru z kebabem, że spali jego budę i zrobi tak jak w Ełku.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.