Kierownik ośrodka twierdzi, że chce jak najszybciej zakończyć sprawę. Kursanci mu nie wierzą. I idą do sądu. To mydlenie oczu. Kierownik chce grać na czas - komentuje Barbara Dojlida.
Niektórzy zaczęli kursy, inni dopiero zamierzali. Łączy ich to, że zapłacili i nie mogą odzyskać pieniędzy. Nawet dokumentów.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.