Zdrapywanie austriackich złoceń
Marzec 1945 roku. Ostanie dni wojny. W austriackiej miejscowości Rechnitz hrabina Margit von Betthyány organizuje przyjęcie, choć wie, że wkroczenie do jej zamku Armii Czerwonej to kwestia godzin.
Podczas wykwintnego wieczoru oficerowie SS i gestapowscy notable bawią się znakomicie. Szampan leje się strumieniami, eleganckie towarzystwo tańczy w takt muzyki granej przez wynajętą orkiestrę. Atmosfera jak z filmu „Zmierzch bogów” Viscontiego. W pewnym momencie jeden z oficerów zaprasza mężczyzn do bocznego salonu. Nie częstuje ich jednak cygarami, a zgromadzoną tu bronią. Cóż bowiem lepszego może być na zakończenie wyrafinowanego balu niż polowanie na Żydów? A tak się składa, że w piwnicach zamku przetrzymywani są żydowscy robotnicy przymusowi, którzy świetnie nadadzą się na zwierzynę łowną.
Laureatka nagrody Nobla Elfriede Jelinek opisała to wydarzenie w dramacie „Rechnitz (Anioł Zagłady)”. Monika Muskała przetłumaczyła sztukę i dołączyła do swojej fascynującej książki „Między Placem Bohaterów a Rechnitz”, która ukazała się niedawno nakładem Korporacji Ha!Art. Zrobiła to nie bez powodu. Uczestnicy masakry około 200 ludzi nie zostali nigdy ukarani, jak wielu zbrodniarzy, którzy nie musieli nawet uciekać ze swojego kraju.
Autorka opisuje austriackie rozliczenia z przeszłością przez pryzmat pisarzy, twórców teatralnych i filmowych, którzy nie byli w stanie dłużej milczeć na ten temat. Przeprowadziła rozmowy z Elfriede Jelinek, Gerhardem Rothem, Peterem Turrinim i Ulrichem Seidlem, a także osobami znającymi nieżyjącego już Thomasa Bernharda i Wernera Schwaba, przedstawiając ich spojrzenie na to co zdarzyło się, a właściwie nie zdarzyło się, w ich kraju przez kilkadziesiąt lat od zakończenia wojny.
Niemcy w przeciwieństwie do Austriaków przepracowali problem swojej winy dużo wcześniej. W 1968 r. podczas rewolty obyczajowej dorastające dzieci zadały swoim rodzicom pytanie, co robiliście w latach 1939 -1945? I oni wyznali swoje winy. W Wiedniu w tym czasie, jak i przez kolejnych wiele lat, panowała zmowa milczenia, lansowana przez polityków i media teza, że to Anschluss Austrii dokonany przez Hitlera sprawił, iż stała się ona pierwszą ofiarą nazistów.
Jednak hipokryzja osiągnęła alpejskie szczyty, kiedy prezydentem kraju został Kurt Waldheim, który „zapomniał” kim był podczas wojny. Na dobrą sprawę Austriacy do swojej mało chwalebnej historii przyznali się dopiero w 1988 r. Wtedy to w Burgtheater wystawiono „Plac Bohaterów” Thomasa Bernharda. Sztuka wywołała taki skandal, o jakim mogą tylko pomarzyć „zbawiciele” Starego Teatru.
Monika Muskała zdrapuje złocenia, z którymi kojarzy się wiedeński szyk. Nie musi mocno drapać, by spod błyszczącej powłoki wyłonił się przegniły brud. Choćby dlatego, że hrabina Margit von Betthyány dożyła szczęśliwie 1989 roku, hodując w Szwajcarii konie wyścigowe i pławiąc się w luksusie.