W Polsce prawie co drugi poród kończy się cesarskim cięciem. To dużo, ale czy poprawianie krajowych statystyk powinno odbywać się kosztem kobiet, które mają do tego rodzaju zabiegu wskazania.
Zwiększa się średnia wieku rodzących kobiet i odsetek cięć cesarskich. Zmieniły się także wskazania do tych cięć. Teraz głównym powodem jest strach. To z kolei bardzo niepokoi lekarzy.
Polska przoduje w Europie pod względem liczby wykonywanych cięć cesarskich. Na Pomorzu statystyki „psują” oddziały, które powinny przyjmować tylko porody fizjologiczne.
W ubiegłym roku aż 53 proc. porodów, które odbyły się w łódzkich szpitalach, zakończyło się chirurgicznie To o 0,4 proc. więcej niż w 2017 roku.
16 czerwca 30-latka z okolic Rypina przez cesarskie cięcie urodziła w tamtejszym szpitalu syna. Kilka godzin później doszło do powikłań, na skutek których kobieta zmarła. Sprawa trafiła do prokuratury.
W wyniku komplikacji po cesarskim cięciu, Danuta Bartoszewicz-Szarek ma poważne kłopoty ze zdrowiem. Z synkiem było wszystko w porządku, ona sama musiała przejść dodatkowe zabiegi, które ją okaleczyły.
Ciężarne płacą lekarzowi za cesarskie cięcie albo idą do psychiatry po zaświadczenie o tokofobii. W niektórych szpitalach cięć jest więcej niż naturalnych porodów. Resort zdrowia z tym walczy.
Znieczulenie zewnątrzoponowe pomaga rodzić bez bólu. Wszystkim kobietom w kraju. Lubuszankom – niekoniecznie. U nas ten luksus oferują tylko dwa szpitale. W całym ubiegłym roku skorzystało z niego zaledwie 39 pacjentek. – To, że nie stosujemy tego...
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.