Zdesperowana matka zrobi wszystko, żeby zostać razem z dzieckiem. Katarzyna Nowak z Nysy odwołała się nawet do polskiej narodowej solidarności i... islamofobii.
20-latek z Nysy przyznał się, że na ścieżce prowadzącej do jednego z bunkrów na nyskich fortach umieścił ładunek pirotechniczny. Mogły na to wejść przypadkowe osoby, zwiedzające zabytkowe fortyfikacje.
„Zagrożony jest byt i zdrowie naszej 7-letniej wnuczki Julii” – napisali we wniosku do sądu w Nysie Iwona i Tomasz S. Od prawie 5 miesięcy dziadkowie dziecka czekają na wyznaczenie pierwszej rozprawy.
- Uciekliśmy do Polski przed ludźmi, którzy nam zagrażali, i poprosiliśmy polskie władze o ochronę - opowiada Katarzyna Nowak z Nysy. - Tymczasem sędzia - Polka i matka - stwierdziła, że moje dziecko ma wracać do Włoch!
Sąd Rejonowy w Nysie nakazał prokuraturze uzupełnić śledztwo w sprawie strzelaniny. Zdaniem sądu trzeba wyjaśnić wątpliwości, organizując eksperyment procesowy.
Pięciu nyskich policjantów od 9 lat jest sądzonych za bicie aresztantów na komendzie. To śledztwo od początku było stronnicze - dowodził w sądzie ich dawny przełożony.
- Policja oskarża przypadkowych ludzi - atakuje poseł Sanocki. - Nie mamy sobie nic do zarzucenia - broni się nyska policja.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.