Zajęcia w bydgoskim klubie dla osób cierpiących na schizofrenię zostały odwołane z dnia na dzień - przez koronawirusa. Nie zanosi się na reaktywację. Chodzi nie tylko o pandemię, ale także o pieniądze. Klub ma kolosalne długi.
Rozmowa z Moniką Syc, pacjentką psychiatryczną, osobą zdrowiejącą, sekretarzem Stowarzyszenia Otwórzcie Drzwi, działającego na rzecz osób chorych psychicznie.
Sytuacja bez wyjścia. Sąsiedzi chcą, by 34-letni Karol trafił do domu pomocy społecznej. Matka mężczyzny twierdzi, że syn ma autyzm, a do DPS-u go nie odda, bo tam umrze.
Pierwsza hipoteza, która się nasuwa: Stefan W. zabił, bo cierpi na schizofrenię. Ale może to był odwet za lata spędzone w więzieniu. A może nawet - zlecone zabójstwo polityczne.
W malutkiej Brynicy pod Wołczynem znaleziono szczątki zabitego mężczyzny. Po zbadaniu kodu DNA w laboratorium ustalono, że zwłoki należą do 64-letniego Mariana F. Mieszkańcy wioski są pełni obaw, że zabójcą jest jego chory na schizofrenię syn.
Miejski zespół przyznał synowi Marka Poducha stopień niepełnosprawności. Ale bez ciągłej opieki. Ojciec się odwołał do wyższej instancji, która stopień zabrała. - Pójdę do sądu - mówi ze łzami
Sąd przedłużył areszt choremu na schizofrenię 27-latkowi. Za kratkami ma pozostać do grudnia. Prokuratura wnioskuje o umorzenie sprawy i umieszczenie Juliana w zakładzie psychiatrycznym.
Julian, 27-latek z Poznania, cierpi na schizofrenię. W trakcie kłótni z byłą dziewczyną wyrwał jej telefon. Dla prokuratury to rozbój. Pod koniec marca, wskutek decyzji sądu, trafił do aresztu.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.