Przewrotnie powiem, że sztandarowa polityczna zasada „Teraz K... My!”, sformułowana tak trafnie przed 20 laty przez prezesa Porozumienia Centrum, a dziś Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, tak naprawdę nie działa. Nie działa, ponieważ...
- Jestem z ostatniego pokolenia urodzonego na Kresach i tak naprawdę to moje Horodyszcze znam z kilku wyjazdów - mówi Walenty Kulik ze Skwierzyny. - Jednak zawsze przyjeżdżam tam, jak do siebie, a każdy pobyt zdaje się zbyt krótki.
Uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych i zarządach publicznych spółek samorządowych i państwowych mają wszyscy nominaci z PiS, SLD, PO i PSL. Tyle tylko, że gdyby nie ich legitymacje partyjne, raczej nie byliby brani pod uwagę przy...
Mamy zły czas dla zasad dobrego wychowania. Upadek obyczajów wiąże się z brakiem szacunku dla drugiego człowieka - mówi prof. Małgorzata Marcjanik.
Ten tydzień miał dla mnie trzech bohaterów.
- Gdy już zabierali ojca, zapytał, czy może mnie pocałować, pożegnać się. Pozwolili. Zamknąłem oczy, udawałem, że śpię - tego obrazu nigdy nie zapomni Tadeusz Marcinkowski z Zielonej Góry, syn wielkiego patrioty z Łucka.
Białe lwy z Zoo Safari Borysew zszokowały w niedzielę zwiedzających swoim prawdziwym obliczem. Na wybiegu wielkich kotów jedna z samic zaczęła się kocić. Wzruszenie widowni (w tym dzieci) szybko jednak zmieniło się w przerażenie.
Przegląd tygodnia Jerzego Witaszczyka
- A dlaczego nie napiszecie o powstaniu czortkowskim - zapytała nas Krystyna Mięciel z Zielonej Góry. Sama z tego podolskiego miasta pamięta tylko pojedyncze obrazy. W końcu Kresy opuściła jako sześciolatka.
Co drugą noc, na zmianę z moim ojcem, brałem karabin na plecy i chodziłem na placówkę. Razem z innymi Polakami trzymaliśmy wartę, chroniąc się w ten sposób przed napadem band ukraińskich - wspomina Apolinary Kuliczkowski, Kresowiak z Jazłowca,...
Nadal pozostajemy na brzegu Styru. Tym razem w Łucku. Wspomnienia ojca, Tadeusza Marcinkowskiego spisała nasza Czytelniczka Małgorzata Ziemska. Głównym ich bohaterem jest dziadek Jan Marcinkowski. I właśnie Łuck.
Niemcy z krzykiem wpadali do domów oznaczonych napisem "Jude" i strzelali do wszystkich obecnych - opowiada Marian Gładysz (rocznik 1925) z Zielonej Góry, którego wspomnienia spisała żona Teresa.
Dostaliśmy odzież roboczą: spodnie, bluzę i drewniaki. I znaczek informujący o narodowości - opowiada Marian Gładysz, który jako 16-latek trafił z rodzinnego Starego Skałatu do obozu pracy w Niemczech.
Wracamy do pamiętnika Marii Lisowskiej, który napisała dla swojego wnuka Waldemara Przybylskiego z Międzyrzecza. a
- To straszne, że jako dzieci byliśmy świadkami tak przerażających wydarzeń - mówi Walentyna Czajka z Zielonej Góry. - Nie pojechałam już tam, boje się, nie chcę słyszeć tego języka.
- Ojciec, siostra, trzyletni brat, sąsiedzi... - banderowcy wymordowali wszystkich...
Maria Zarębina z dwoma synkami była już w bydlęcym wagonie, gdy do pociągu wsiadł jej brat Aleksander Wojciechowski. Jako ochotnik. Nie mógł zostawić rodziny na pastwę losu, bo to oznaczało niechybną śmierć.
- Pamiętam tę naszą działkę. Ogród warzywny był. Ja na boso, po piasku wysuszonym przez słońce, takim jak mąka drobniutkim. To dopiero przyjemność... - rozmarza się Zdzisław Mogilnicki z Babimostu, który pochodzi z Łucka.
- 19 marca 1940 przyszło NKWD i aresztowało tatę. Gdy wychodził, pochylił się nad łóżeczkiem i ucałował mnie - mówi Janusz Mróz z Zielonej Góry, który dzieciństwo spędził w Równem. Historia o odnalezieniu ojca jest nieprawdopodobna.
Osoby posiadające mieszkania własnościowe w blokach, ale bez własności gruntu, już wkrótce będą mogły zostać - na bardzo korzystnych zasadach - właścicielami kawałka ziemi przynależnej do nieruchomości.
Aż 3 miliony złotych wyniosły straty, które spowodował pożar w fabryce artykułów florystycznych Plastiflora przy ul. Okólnej 240 w Łagiewnikach.
W łódzkich parafiach obchodzono wczoraj Boże Ciało.
Postacie w historii spisanej przez Jadwigę Szklennikową przewijają się jak w bożonarodzeniowej szopce. Jest Herod z żołnierzami, Śmierć i Diabeł, ale nie brakuje też prawdziwych ludzkich aniołów i dobrego rabina...
- W Wilnie jest taka piękna dzielnica, Antokol, gdzie stoi słynny kościół Piotra i Pawła. Tam się urodziłam w szpitalu wojskowym - wspomina Krystyna z Kurowskich Mrozicka. Po wojnie przyjechała do Zielonej Góry.
Głęboka wiara w Boga i strach pomogły mu przetrwać najgorsze. Nacierał się śniegiem, żeby nie zamarznąć. Był u kresu sił... Nie poznalibyśmy tej historii, gdyby Elżbieta Rojek nie zdobyła się na odwagę.
- W 1943 roku banda UPA wymordowała całą moją rodzinę - pan Leon wpatruje się w dal. Zginęli rodzice Piotr i Maria, siostry Janina i Emilia, a także siostrzeniec Krzyś. Ocalały siostry Apolonia i Weronika, ocalał mój rozmówca.
Do szkoły? Jak? Goła, bosa? Nikt nie dopilnował. Kto się zlitował, że dziecko bose, nagie? Tego nie było, kochasiu! – wspomina pani Bronisława, która do Kozowa pod Gubinem przyjechała z Bukowiny, z miejscowości...
W kwietniu 1944 rodzina zobaczyła przyklejoną na drzwiach domu kartkę, że w 24 godziny ma się wynieść. - Trzeba było uciekać, z duszą na ramieniu. Łaszki pod pachę i uciekliśmy - mówi Mieczysław Gotfryd.
Znawca kultury ludowej twierdzi, że ostatnim skrawkiem tego prawdziwego Polesia jest Białków pod Cybinką.
"Jestem urodzona w Borszczowie (woj. Tarnopol) i mieszkałam tam do wysiedlenia w 1945 roku..." - zaczęła swój list pani Aurelia z Zielonej Góry. Umówiliśmy się na spotkanie. Przyszła elegancka, drobna pani ze śmiejącymi się oczami. - A u nas w...
Wspaniały arkadowy dziedziniec rezydencji magnackiej w Ołyce był cztery razy większy od dziedzińca zamku na Wawelu. Za jej sprawą i wspaniałej kolegiaty to była perła Wołynia...
Odpoczywając w cieniu drzew, z ulubioną książką i naręczem smakołyków pod ręką warto zastanowić się, skąd wziął się zwyczaj biesiadowania na świeżym powietrzu i jak wyglądały znane z historii uczty pod chmurką.
Kilka zestawów sprzętu komputerowego od Fundacji Przedsiębiorczość trafiło do żarskich organizacji pozarządowych.
Nieznane, ale bardzo ciekawe wątki z dziejów Ziemi Międzyrzeckiej odkryli ostatnio organizatorzy jubileuszowej, 15 sesji historycznej.
Zielonogórzanie wykonali zadanie i na kilka kolejek przed końcem pewnie utrzymali się w lidze. Szkoda tylko, że odpuszczają w ostatnich meczach sezonu.
Na żarskim kąpielisku już możesz napić się piwa. Co myślą o tym pomyśle mieszkańcy Żar? Zdania jak zwykle są podzielone.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.
Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.