Nie tylko w Starym, wszędzie, trzydzieści lat temu senność była i nuda. To był wspólny mianownik komuny. Żadne niedobory żywności, żadne postulaty sierpniowe, bilans zadłużenia zagranicznego i represje reżymu komunistycznego. Nie. Przyczyną upadku...
Moi koledzy z podstawówki kolekcjonowali obrazki z gum turbo, wyklejali albumy ze zwierzętami, nieliczni tradycjonaliści zbierali puszki po napojach i papierki z czekolady, co już nawet wtedy wzbudzało politowanie. Ja tymczasem konsekwentnie...
Nie pływałem w alkoholu, tylko pojechałem do Portugalii i pływałem w oceanie po zmroku. Lało oczywiście.
Od roku skracam włosy na głowie golarką. Jest to rewolucja na miarę skrzynki na narzędzia, zmywarki, może nawet automatycznej skrzyni biegów, wynalazków, które zawsze były, z niewiadomych powodów przez mnie nieużywane, a gdy już używane być...
Moim pierwszym samochodem, 23 lata temu, był maluch w kolorze MILICYJNYM. Mimo, że było już kilka lat po transformacji, nadal tę niebieskoszarą serię nazywano na cześć aparatu przemocy poprzedniego systemu , choć już była policja.
Nie każdy może mieć hotel, bo to dużo kosztuje, każdy natomiast może zostać apartamentowcem. Nie wiem zresztą, czy to się tak nazywa, no, ale chyba nie apartamenciarzem?
Podobno trzeba najpierw wyciągnąć z pudełka, rozłożyć tak, żeby żaden klocek nie leżał na innym, a potem odwrócić kolorem do góry. To jest pierwszy i ostatni raz, kiedy są w komplecie.
Co z tego, że jest szybsze i cichsze, nie telepie na rozjazdach, a toalety ładnie pachną? Nie lubię pendolino, bo są otwarte przedziały, czyli nie ma strefy ciszy, jaka panowała w zwykłych, oldskulowych, ośmioosobowych. Jako palacz nie lubię...
Dobrodziejstwem inwentarza rzeźbiarzy jest świadomość, że ich dzieło może pewnego dnia zostać obalone, zwłaszcza gdy lud w momencie stawiania pomnika nie jest zgodny. Ostatnio obala się pomniki pedofilów, w Licheniu i w Gdańsku. Jeśli przyjmiemy,...
Mimo że coraz częściej nawiedzają nas trąby powietrzne i powodzie, to w całym mieście nie da się kupić stylowych, nieprzemakalnych butów, a wiadomo, że jeśli już ginąć w trąbie powietrznej, to w magicznych, rubinowych pantofelkach albo w gumiakach.
Raz na 40 lat kupujemy nową skrzynkę na narzędzia. Te stare często pamiętają II wojnę światową, albo i plejstocen. Czasem to nawet nie skrzynki tylko stare walizki z urwanymi zamkami, pudełka jakimś cudem uchowane od zawsze.
Niektóre modele darzyłem miłością wprost szaleńczą i raz tylko, w 1996 roku, moje marzenia się spełniły, gdy ojciec na 17. urodziny sprezentował mi czarne, lśniące BMW coupe serii E36, dając mi tym samym bilet do kasty bananowej młodzieży okresu...
Widzimy na ulicach samych „uchodźców”? Tak, bo autochtoni grają online lub uczą się szkolnych bzdur, zamiast życia w grupie czy koleżeństwa.
Jednym z najmilszych wspomnień dzieciństwa są moje niedzielne wyprawy z ojcem pod halę. Ci, co wiedzą, gdzie hala - super, innych niech pochłonie piekło niewiedzy.
Już sam nie wiem, czy ja mam problem, czy gry planszowe mają problem ze mną, w każdym razie to ja je kupuję, nie one mnie. To ja chodzę po znienawidzonych sklepach z zabawkami, przemierzam księgarnie, przynajmniej kilka razy w roku, przebywam...
Każdy kiedyś występował przed kamerą, przynajmniej telefonu. Strzelenie sobie filmu z łapci, a występ przed dziennikarzem to jednak dwie różne sprawy.
Las Wolski pomagał mi 20 lat temu w podrywach. Uważałem, że randka powinna mieć dramaturgię, szukałem dziewczyn odważnych, najlepiej nie z Krakowa. Zabierałem je w nocy do Lasku Wolskiego na spacer asfaltowymi alejkami, one nie wiedziały, że obok...
W latach dziewięćdziesiątych minionego wieku postanowiliśmy na pierwszym piętrze zrobić balkon. Zatrudniliśmy do tego ekipę wiecznie pijanych górali, którym mama gotowała szparagi pod beszamelem. Oni byli tym faktem rozczarowani i jedli konserwy,...
Myślę, że to przelotne, już kiedyś tak miałem, wracało, wróci zapewne. Od tygodnia nie czuję absolutnie nic. Nos nie działa. To może być związane z przedawkowaniem kawy, z tym, że żyję w radioaktywnym mieście K., a może z jakimś snem-nosa-zimowym?
Koncert fortepianowy nr 23 A-dur Mozarta. Pierwsza muzyczna miłość. Pamiętam sklep przy ul. Długiej, miałem dziesięć lat, może dziewięć. Ojciec kupił dwie kasety magnetofonowe, żeby słuchać w aucie z Krakowa do Krynicy. Wyglądały jakby były...
Jest w środku Krakowa dworzec, którego połowa mieszkańców nie widziała. Istnieje wciąż w pierwotnej formie chyba tylko dlatego, że nikt się nim nie interesuje. To jednak kiedyś nastąpi, przyjdzie zły deweloper i zamieni w drugi Żabiniec. Mam...
Na mojej ulicy od dwóch miesięcy stoi czerwona Kia ceed, którą ktoś porzucił. Jest trzyletnia, śliczna. Miałem nawet kiedyś chwilę zastanowienia, czy takiej nie kupić.
Jest taki dom drewniany, w którym się co roku, na tydzień zjawiam. W Bieszczadach. To nie jest z mojej strony pretensjonalne, to nie jest kryzys wieku średniego ani stołeczne wyobrażenie romantyzmu - tak po prostu wyszło, mam tam cykliczną tzw....
Posadzenie w ogrodzie dwóch mirabel było nieprzemyślaną decyzją. Ale przecież to, co się stanie za lat, powiedzmy, piętnaście, nikogo w momencie sadzenia nie obchodzi. Tak jest ze wszystkim, nie tylko w ogrodach.
Na wystawę budowli z LEGO poszedłem sam nie wiem dlaczego. Może chciałem zobaczyć, jak teraz wygląda budynek starego dworca, czy dalej są kasy, czy ten złoty splendor dalej świeci na białe marmury? A może mi się po prostu nudziło, może chciałem...
Mój dziadek kompostował, zanim to było modne. Ba! Hodował pszczoły, zanim hipsterzy zaczęli je adoptować. Wszystko co organiczne, naturalne i home-made, kręciło go niezmiernie jeszcze z czasów wojny, kiedy żywił całą rodzinę kurami hodowanymi w...
Tydzień temu wyjeżdżałem starym mercedesem na Babią Górę. W tym tygodniu odbywa się I Międzynarodowy Konkurs Chopinowski na instrumentach Historycznych.
Na ul. Kornela Makuszyńskiego w Krakowie widziałem auto wyładowane złomem. Spływające po betonie śmierdzące resztki krwi z transportu mięsa. Także sikającego pod płotem, dobrze ubranego faceta.
Jak zawsze w tego typu ulotkach, na samym początku mamy gratulacje i powitanie w gronie użytkowników odkurzaczy marki Z. No i nie wiem jak się jak w takim gronie odnaleźć, a raczej, jak mam to swoje grono zidentyfikować na ulicy. Po koszulkach? Po...
Dwadzieścia lat temu krakowskie dorożki wyglądały dokładnie tak, jak teraz te na Krupówkach. Małe, stare, zapyziałe, z kołami od żuka (to taki, jakby kto nie wiedział, komunistyczny polski samochód dostawczy). Dorożki zawsze były drogie i zawsze...
Gdy opuszczam granice województwa małopolskiego i staję przed obliczem faceta beztrosko palącego śmieci, doznaję obezwładniającego uczucia bezsilności. Budzi się mój lokalny patriotyzm, któremu wydaje się, że to, co w domu zabronione, zabronione...
Jeśli nie wiesz, ile cylindrów ma twoje auto, to pewnie ma cztery. Albo trzy. Jeśli miałoby mieć więcej, to byłbyś fanem motoryzacji i wiedział, że ma sześć lub osiem. No, chyba że interesuje cię tylko prestiż sąsiedzki i mieszkasz na Woli...
Właśnie przeczytałem, że w lipcu, gdy będzie goręcej niż kiedykolwiek, może się nam zdarzyć blackout, czyli wyłączenie prądu. Największe ryzyko utraty zasilania nastąpi między godziną trzynastą a czternastą, a więc w sumie żaden blackout, bo...
Kilka lata temu straciłem prawo jazdy za punkty, musiałem jeszcze raz zdawać egzamin. Postanowiłem pojechać z tym do Tarnowa, i to nie z poczucia wstydu, obawy, że mnie ktoś znajomy w „elce” rozpozna. Powodowany lokalnym patriotyzmem chciałem po...
Jechałem tramwajem i był tam cham skończony. Głośno rozmawiał przez komórkę. Może nawet nie bardzo głośno i nie klął, ale brzmiał jakoś obrzydliwie, z chamskim akcentem, z chamską polszczyzną i melodią zdania.
Widziałem nowego Pitbulla w reżyserii Pasikowskiego. Reżyser jak dyrygent - najważniejszy w orkiestrze. Na aktorów wywiera piętno, prowadzi akcję, organizuje czas, nadaje tempo i kolor. Nawet jeśli Doda ma w orkiestrze solówkę, to dobry dyrygent...
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.